Podali się za syna i policjanta. Kobieta straciła oszczędności
Do seniorki w środku nocy zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszała głos syna, który powiedział, że spowodował wypadek. Poszkodowaną była kobieta w ciąży, która w wyniku obrażeń, poroniła. Potrzebne były pieniądze na rzekomą kaucję, aby mężczyzna nie trafił za kraty. Osoba, podająca się za policjanta, instruowała kobietę co ma robić. Mieszkanka gminy Łazy przekazała gotówkę wskazanemu mężczyźnie. Później dowiedziała się, że żadnego wypadku nie było, a ona dała się oszukać, tracąc swoje oszczędności. Apelujemy o ostrożność w kontaktach telefonicznych! Policjanci nigdy nie polecają przekazać gotówkę innej osobie. Sami również nie przychodzą po pieniądze! Bądźmy ostrożni! Nie dajmy się oszukać!
Po godzinie 3:00 w sobotę do mieszkanki gminy Łazy zadzwonił stacjonarny telefon. Wybudzona kobiet podniosła słuchawkę, w której usłyszała głos łudząco podobny do jej syna. Mężczyzna powiedział, że spowodował wypadek. Potrącił ciężarną kobietę, która w wyniku poniesionych obrażeń poroniła.
Rozmówca przekazał, że aby nie trafił za kraty, musi wpłacić kaucję w wysokości 50 tysięcy złotych. Seniorka oznajmiła, że nie ma tyle, jednocześnie wskazując ilość gotówki, którą posiadała w domu. Po chwili w słuchawce usłyszała kolejny męski głos podający się za policjanta.
Rzekomy funkcjonariusz polecił, aby kobieta odłożyła na bok słuchawkę, ale się nie rozłączała i że za chwilę będą się z nią kontaktować, dzwoniąc na numer telefonu komórkowego. Następnie rozmówca stwierdził, że 76-latka musi napisać stosowne oświadczenie. Mężczyzna podał sygnaturę sprawy, którą kobieta miała zapisać w dokumencie. Rozmówca miał też upewnić się, że na pewno można wpłacić kaucję – musiał sprawdzić, czy poszkodowana w wypadku żyje.
Chwilę później głos w słuchawce stwierdził, że kaucja może zostać wpłacona i że w pobliżu miejsca zamieszkania kobiety znajduje się pomocnik adwokata, który może odebrać pieniądze. Mieszkanka gminy Łazy została poinstruowana co ma robić. Spakowała gotówkę i przekazała mężczyźnie, który już czekał przed domem. Później znów otrzymała telefon z informacją, że kaucja została wpłacona a syn zwolniony. Przekazano również seniorce, aby nie kontaktowała się do poniedziałku z synem, gdyż zarówno jej, jak i telefon syna jest na podsłuchu.
Kilka godzin później kobieta dowiedziała się, że nie doszło do żadnego wypadku, jej syn nie był zatrzymany, a ona została oszukana. 76-latka straciła 30 tysięcy złotych.
Przypominamy!
Odebrany telefon nie musi zakończyć się utratą wszystkich swoich oszczędności, jeśli będziemy przestrzegać kilku podstawowych zasad:
-
Nie działaj pochopnie.
-
Po rozmowie zadzwoń do kogoś bliskiego i przedstaw zaistniałą sytuację, nawet gdy głos w słuchawce mówił, że to tajemnica.
-
Jeśli chcesz sprawdzić, czy Twój rozmówca to rzeczywiście policjant zadzwoń pod numer 112. Zanim to zrobisz, sprawdź, czy zakończyłeś wcześniejsze połączenie.
-
Nigdy nie przekazuj pieniędzy ani nie przelewaj ich na nieznane Ci konto.
-
Policjanci nigdy nie żądają wypłaty gotówki i nie proszą o jej przekazanie.
-
Tajne akcje, jak sama nazwa mówi, są tajne. Służby nie informują o nich telefonicznie.
-
NATYCHMIAST POWIADOM POLICJĘ, dzwoniąc pod numer alarmowy 112.